poniedziałek, 25 marca 2013

Rozdział XVI Prawda wyszła na jaw

 Dziękuję wam kochani za 14 komentarzy pod wczorajszym rozdziałem!
Kocham was wręcz :)
Mam nadzieję, że tym razem też mnie nie zawiedziecie :)

Czcionką pochyłą napisana jest scena +18 jeśli chcecie możecie ją ominąć

~*~*~*~*~*~

  Hermiona obudziła się dość wcześnie rano, spojrzała na zegar w pokoju Ślizgona, który wskazywał godzinę 6:00. Malfoy mocno przytulał ją do siebie. Jednego była pewna, kochała tego pieprzniętego blondyna, choćby nie wiadomo jak się wypierała, czuła do niego to, czego nigdy nie powinna poczuć. Jeszcze jakiś czas temu pragnęła grupki dzieci z tym rudzielcem, a teraz jedyną myślą w jej głowie był blondyn, z którym jest, który się zmienił. Do jej głowy wpadł obraz dziewczyny białej długiej sukni w skromnym kroju, a u jej boku przystojny blondyn w czarnym garniturze.
-Malfoy, wypierdalaj z mojej głowy! – krzyknęła na głos.
Blondyn przetarł oczy i spojrzał na nią.
-Przecież nie siedzę ci na głowie.. O co ci chodzi?
-Nie ważne, idę do siebie.
Dziewczyna wstała i po wlokła się do swojego pokoju. Rzuciła się na łóżko. Przecież ona nie może go kochać, to nie jest możliwe. Faktem było to, że jego ojciec już nie żył, ale Bellatrix i inni śmierciożercy z pewnością będą pilnować Dracona. Nie pozwolą na to, aby był z jakąś tam szlamą, o której niedawno sam w ten sposób myślał. A nawet jeśliby z nim była obawiałaby się, że dawny Malfoy wróci, że znowu będzie taki oschły i zimny, a w jego oczach nie zobaczy ciepła. Ona potrzebowała mężczyzny, który będzie ją chronił i kochał, co prawda czuła się przy nim bezpieczna, ale nie wiadomo jak długo jeszcze tak będzie. Szatynka leżała na łóżku, włosy miała rozłożone, błyszczące, lekko pofalowane i idealnie podkreślały jej naturalną urodę.
-Nigdzie dziś nie idę, żadnych lekcji – powiedziała sama do siebie.

  Dziewczyna leżała na łóżku i rozmyślała, miała wrażenie jakby minęło piętnaście minut, a gdy spojrzała zegarek okazało się, że jest już 8:00. Powinna iść na śniadanie, ale skoro nie chciała iść na lekcje została w pokoju. Była głodna. Rozległo się pukanie do drzwi. Szatynka podeszła i otwarła drzwi, zobaczyła Malfoya trzymającego tacę, a na niej sałatka gyros, kanapki, wędliny, sery, a nawet jajecznica, do picia miała do wyboru, kawę, herbatę lub soki.
-Wow, Draco nie musiałeś – mówiąc to odsunęła się i wpuściła go do pokoju.
Blondyn ubrany był w czarne spodnie, koszulę i marynarkę. Był taki przystojny. Tacę położył na stoliku.
-Smacznego – puścił jej oczko i wyszedł.
Dziewczyna usiadła do stołu i zjadła trochę sałatki, kanapkę z serem i wypiła kawę. Była mu wdzięczna za śniadanie. Gdyby nie on umierałaby właśnie z głodu. Zastanawiała się skąd Draco wiedział, że zostanie przez cały dzień w pokoju i przyniósł jej śniadanie. Ciekawiło ją także skąd Draco wszystko wytrzasnął, przecież nie miał kuchni w pokoju, a może.. Nie chyba nie. Śniadanie było pyszne, cholera, dzięki temu wydawał się jeszcze bardziej pociągający. Cały dzień zaprzątał jej głowę, pojawiał jej się obraz ostatniej nocy, wino, kolacja, muzyka i łóżko, nie ukrywała, miała wtedy na niego ochotę, a on jej odmówił. Nie wiedziała dlaczego, przecież zawsze zaliczał panienki kiedy nadarzyła się tylko okazja.

  Nastał wieczór i Draco przyszedł do niej. Dał jej notatki do odpisania, a ona znów była mu wdzięczna.
-Dlaczego nie przyszłaś dziś na lekcje? – spytał ją – Źle się czujesz?
-Nie, wszystko ok, po prostu nie miałam ochoty. – odpowiedziała cicho.
-Przecież widzę.. Mów co się dzieje?
-Jest mi cholernie przykro, mam wyrzuty sumienia, nie chciałam, żebyś stracił ojca przeze mnie, przez moich rodziców, mimo wszystko musiałeś go kochać. Rozumiem, był okropny, torturował ciebie i twoją matkę, ale to był twój ojciec.. – wyrzuciła z siebie
-Nie przejmuj się, ja go zabiłem, nie ty, musiałem, nie miałem wyjścia, daj spokój Hermiona – przytulił ją do siebie.
   
Po chwili Draco zaczął całować Hermionę, a ona nie pozostawała mu dłużna, zdjęła jego marynarkę, która wylądowała na podłodze, zdjął jej bluzkę i przejechał po jej okrągłych piersiach rękoma, Gryffonka leżała na nim rękoma mierzwiła jego włosy, po chwili jej ręce spoczęły na jego klatce piersiowej i rozpinała jego koszulę, która razem z jej bluzką wylądowały za łóżkiem. Draco nie zastanawiał się chwili i rozpiął jej stanik, jej piersi były duże i okrągłe, a on je całował. Szatynka rozpięła jego spodnie i z bokserkami wylądowały na lampie, a on zrzucił z niej natychmiast jej spodnie i majtki. Dotykali się, ich ręce błądziły po ciele drugiego. Hermiona na niego weszła i zaczęła się  z nim namiętnie kochać, szatynka lubiła to robić, z rudzielcem robili to dość często, ale z Malfoyem to było zupełnie co innego, był delikatny i czuły, nie robił nic wbrew jej woli, choć ona wolała poszaleć, w łóżku była zupełnie inna, był kocicą, siedziała na Draconie i robiła swoje. Była taka tego spragniona. Po pewnym czasie ogarnęła ich euforia i opadli z sił, dziewczyna przytuliła się do blondyna.
-Kocham cię – wyszeptał w jej włosy.
Ale ona już tego nie usłyszała, smacznie spała, przytulona jak dziecko do niego. Po kilku minutach Draco również zasnął.

  Obudzili się przytuleni do siebie. Była 7:00 rano, oboje cieszyli się z tego co się stało zeszłej nocy. Wzięli razem kąpiel w pianie. Później się ubrali i poszli na lekcje. Wymieniali znaczące spojrzenia, uśmiechali się do siebie, byli rozanieleni.

  Draco rozmawiał między lekcjami z Bleisem i opowiedział mu o wszystkim co się stało. Bleise mu pogratulował, bo blondyn wygrał zakład. Smok zupełnie zapomniał o zakładzie, nie chciał jej tylko dlatego przelecieć, to wynikło samo, kochał ją i nie chciał, żeby cokolwiek się między nimi zmieniło. Chciał, żeby nadal zasypiała u jego boku. Nie powiedział Diabłowi o uczuciu do Hermiony.

  Po południu dziewczyna weszła do pokoju. Na parapecie siedziała sowa, której nigdy nie widziała. Wzięła od niej list, dała jej wody i krakersy.

„Malfoy z Zabinim założyli się czy cię przeleci, gratuluję szlamo”

Po Hermiony policzkach spływały łzy, czuła się wykorzystana, jak szmata. Myślała, że coś dla niego znaczy, a tym czasem chodziło o głupi zakład. Jak ona mogła być tak naiwna? Do jej pokoju wszedł Draco.
-Co jest? Czemu płaczesz? – zobaczył list na łóku. – Tak to prawda, to był zakład, ale ja o nim zupełnie zapomniałem, nie zrobiłem tego z tobą dla zakładu, wiele dla mnie znaczysz. Hermiono ja Cię kocham.
-Spierdalaj! Wynoś się z mojego życia! Nienawidzę cię!
Hermiona wymierzyła mu siarczysty policzek, on nie zareagował.
-Wysłuchaj mnie proszę cię. Nie wierzysz mi?
-Twoje słowa nic nie znaczą! Jesteś arystokratyczną, egoistyczną świnią! Nie chcę cię znać! Wyjdź stąd. W tej chwili! Wynoś się! – Dziewczyna krzyczała na cały głos. – Zależy ci tylko na samym sobie, nie liczysz się z innymi! Umiesz tylko ranić!
Draco wyszedł z jej pokoju i poszedł do dormitorium Ślizgonów, stanął przed obrazem.
-Czysta krew – wypowiedział hasło
Wpadł do dormitorium.
-Gdzie jest kurwa Zabini?!
Wszedł do jego pokoju.
-Coś ty kurwa narobił?! Komu powiedziałeś o zakładzie?! A może to ty napisałeś do Hermiony list?! Jak mogłeś?! Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi, a ty kurwa niszczysz mi życie w sekundzie!
-O co ci chodzi? Nikomu nic nie mówiłem. A co Cię obchodzi ta kurewska szlama, która się puściła?! W ogóle dotykałeś ją po rudzielcu czy była dziewicą?
Malfoy uderzył z pięści w twarz Zabiniego.
-Nie waż się tak więcej mówić o Hermionie. Chuj cię to obchodzi czy była dziewicą czy nie. Nie jest kurwą i nie puszcza się na prawo i lewo jak większość Ślizgońskich dziwek – wydarł się na cały głos i odszedł.

17 komentarzy:

  1. ohoo..no to się rozkręciło. o.O w jednym rozdziale sex, wyznanie miłości, a potem wszystko runęło. ;o
    eh, szkoda mi Draco. ;/
    Hermiony też mi szkoda. ;/
    a Zabini to debil! no ja nie mogę, jak on tak może mówić, sam się puszcza z kim popadnie, kretyn! grrh. oczekuję niedługo rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. oooo <333
    świetny rozdział !! ;**
    PISZ PISZ DALEJ BO NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ !! :D
    zapraszam do siebie: http://oczekiwana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. No , tego to się nie spodziewałam :D Totalnie mnie zaskoczyłaś. Mam nadzieję ,że później wszystko się ułoży

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne, czekam na kolejny i zapraszam do mnie.

    dramione-next-year.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny! Czekam na więcej :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Pisz dalej dziewczyno.
    Boże, jestem bardzo ciekawa co się stanie w następnym rozdziale. Życzę Ci naprawdę dużo weny.
    Pozdrawiam ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Swietny. Wiecej.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurczę... Według mnie trochę za bardzo szczegółowo tą scenę przedstawiłaś :P

    Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam ^^♥
    (proszę, niech się ułoży) :P

    Alex^^♥

    OdpowiedzUsuń
  10. I'm addicted to this blog. i just love it <3

    but f**k , it went so well and now this , but it's still the best blog I've ever read. love it xxx

    OdpowiedzUsuń
  11. Hm. Przed chwilą znalazłam Twojego bloga i szybko nadrobilam zaległości. Inspirujesz mnie intensywnością pojawiania się notek. Fabuła w porządku, jak to w dramionie : niestabilność uczuć, powolne odkrywanie siebie, sprzeciw otoczenia... zaskakuje mnie tylko nikła obecność Harrego i spółki oraz "przyjaciół" Malfoya w ich życiu. Ciekawy zwrot akcji jednak chyba się pogodzą, co? Będę Cię śledzić.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. o w morde no to niezła kłotnia czekam na nexta :P pozdro daria

    OdpowiedzUsuń
  13. boski rozdział jak zwykle, niecierpliwie czekam na więcej ;)♥!

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedy będzie następny rozdział ? Już nie mogę się doczekać! Cudowny <3

    OdpowiedzUsuń