piątek, 1 marca 2013

Rozdział VII Wybawca

Uff.. dorwałam się. 
Pamiętajcie jeśli chcecie być informowani o notkach dajcie jakieś namiary: e-mail, gg, blog, cokolwiek innego. 
Komentujcie kochani! ;)
~*~*~*~*~*~*~*~

  Hermiona dostała list od McGonagall, który informował ją o spotkaniu prefektów w jej gabinecie zaraz po kolacji. Dziewczyna od razu się tam udała, Malfoy natomiast i pozostali siedzieli jeszcze na swoich miejscach, ale brązowooka nie lubiła się spóźniać. Tak więc gdy tylko doszła usiadła pod ścianą. Po chwili pojawił się Malfoy, który próbował pomóc jej wstać, o dziwo... Hermiona nie wykorzystała próby pomocy, w sumie była z siebie dumna, przecież nie będzie się płaszczyć przed jakimś cholernym gnojkiem z powodu jego oczu, jego słodkich, prześlicznych, stalowych oczu, w które dziewczyna mogłaby patrzeć, jednak gdy tylko sobie uświadamiała do kogo należą przytomniała, działało to na nią jak kubeł zimnej wody. Po dziesięciu minutach wszyscy się zjawili, drzwi do gabinetu profesorki otwarły się, a uczniowie weszli. Hermiona usiadła pierwsza na krześle, a reszta zrobiła to samo papugując po niej.
-Musicie zacząć patrolować korytarze, dochodzą mnie słuchy, że coraz więcej uczniów pałęta się w nocy po zamku - poinformowała stanowczym głosem McGonagall - Pan Malfoy nadzoruje z panną Granger, a panna Abbott z panną Patil
-O nie - sprzeciwiła się dość ostrym głosem Hermiona - mam go dość, wszędzie się z nim spotykam, jak nie lekcje na których muszę z nim siedzieć to jeszcze mam z nim nadzorować korytarze?! Nie zgadzam się - Hermiona dość mocno się oburzyła
-Gryffindor traci dziesięć punktów, panno Granger za pyskowanie. Nie interesują mnie wasze prywatne sprawy tylko dobro naszych uczniów i dobre imię szkoły - poinformowała stanowczo profesorka - zaczynacie od teraz, nadzorujecie do godziny 23, idźcie już
Prefekci wyszli, Hermiona była wściekła, a Malfoy podśmiewał się pod nosem, był widocznie rozbawiony sytuacją, gdzie jakikolwiek nauczyciel oprócz Snape może odebrać punkty Gryffindorowi i to z powodu Granger.
-Słuchaj wcale nie chcę tu być, więc proszę nie rozmawiaj w ogóle ze mną, po prostu zachowujmy się jakby nas tu obu nie było jasne? - Szatynka narzucała swoje własne warunki
-Nie będzie mi jakaś szlama rozkazywać, będę robić co będę chciał, ale masz rację, nie odzywajmy się do siebie.

  Wieczór mijał im spokojnie, w zamku było cicho, nikogo nie było widać. Przez cały wieczór nie odzywali się do siebie, wymieniali tylko krótkie zdania, by się zdecydować czy ktoś idzie lub nie, Hermiona była zajęta czytaniem książki, przypomniało jej się w połowie czasu nadzorowania, że nie napisała potrzebnego na jutro wypracowania z eliksirów.
-Cholera jasna - wypuściła z siebie
-Hm? Idzie ktoś? - spytał Draco niby to zainteresowany
-Nie! Nie twój interes, muszę się dostać do biblioteki, muszę zrobić ten cholerny referat na eliksiry, bo mi przeszkodziłeś - powiedziała Hermiona z wyrzutem
-Masz pecha, dla takiej szlamy nie ma miejsca w Hogwarcie, miałem nadzieję, że wcześniej wylecisz z tej szkoły, ale jak widać myliłem się. 
W Hermionie wzbierały się już uczucia żalu i smutku, łzy po woli zaczęły napływać jej do oczu i wtedy obiecała sobie, że to ostatni raz. Ostatni raz ranią ją słowa blondyna. Musiała stać się w końcu odporna na te jego wyzwiska i prześmiewki. Przecież nie będzie mogła wspominać Hogwartu i tego ostatniego roku tylko i wyłącznie z płaczu, a przecież w tym roku będzie skazana na jego towarzystwo bardziej niż kiedykolwiek.

  Hermiona i Malfoy skonczyli "dyżur" na korytarzu. Draco udał się do dormitorium, natomiast Hermiona poszła do biblioteki. Trochę się bała, żeby ktoś jej nie zobaczył, ale gorsze było dać Snape'owi satysfakcję, że w końcu ją pogrążył i nie podołała zadaniu. Dziewczyna przeglądała najróżniejsze książki, była tak zmęczona, że wybrała kilka przypadkowych i byle jak pisała potrzebne jej wypracowanie.
W końcu po kilku godzinach męczącego pisania skończyła, zwinęła pergamin, wzięła lampę naftową i szła w kierunku dormitorium Gryffonów.

  Hermiona szła i słyszała za sobą odgłos innych stóp, to nie były tylko jej kroki, ktoś musiał ją śledzić, ale gdy tylko się odwracała nikogo nie widziała, pewnie ktoś sobie z niej tylko żartował, ale brązowooka panicznie się bała, nie wiedziała co jej się może stać, ale z drugiej strony wiedziała, że zamek jest całkowicie bezpieczny, może tu się jedynie błąkać kilka duchów, Filch i inni uczniowie, więc praktycznie zagrożenie jest minimalne. Nagle Hermionę ktoś popchnął na twardą i zimną ścianę.
-Malfoy daj spokój - pisnęła przerażona.
Dopiero gdy się odwróciła nie zobaczyła przeszywających ją stalowych tęczówek, ale niebieskie i rudawą czuprynę.
-Ron czego chcesz?!
-Ciebie słoneczko, jesteś taka sexowna, twój tyłeczek jest taki okrągły.
Ron przycisnął ją do siebie i zaczął całować, całował ją po policzkach, szyi, próbował w usta. Hermiona pragnęła go odepchnąć, ale nie miała tyle siły. Ron był zbyt umięśniony, w te wakacje dużo ćwiczył i dzięki temu miał sporą przewagę nad dziewczyną. Dziewczyna piszczała, ale nikt jej nie słyszał. Poczuła rękę na swoim udzie, próbowała ją strząsnąć, ale ta wędrowała tylko wyżej, nie chciała tego, nienawidziła za to Rona, jego ręka była coraz wyżej, a Hermionie łzy spływały po twarzy co raz szybciej.
-Zostaw ją rudzielcu! - warknął ktoś z drugiego korytarza
Hermiona zauważyła platynową grzywę.
-Po co mi zrobisz? Czyżby arystokrata pieprzył się ze szlamą? No proszę, proszę.. O czym ja się dowiaduję?
Hermiona płakała głośniej i szybciej łzy ciekły. Bała się, nie wiedziała do czego Ron się posunie, strasznie się zmienił przez te wakacje, nie poznawała go.
Blondyn w tym momencie wyjął różdżkę i krzyknął:
-Drętwota
Rona odrzuciło od dziewczyny, a ta uciekła, biegła przed siebie aż w końcu wylądowała w swoim pokoju, nakryła się kołdrą po same uszy i próbowała zasnąć popłakując cichutko

****
  Malfoy nienawidził Rona od zawsze, był takim głupkiem, a miał przyjaciół. Ron był od zawsze dla niego zdrajcą krwi i palantem, który nosił szaty po starszym bracie i nic mu w życiu nie wychodziło.
Ron pozbierał się i próbował rzucić na blondyna zaklęcie
-Expeliarmus - krzyknął Draco
Różdżka Rona poszybowała ku niemu, rudzielec nie miał się już czym bronić, Malfoy podszedł do niego dość blisko.
-Masz ją przeprosić albo cię zmuszę! Jutro! Przed śniadaniem!
-A kim ona jest? To zwykła szlama, która się puszcza żeby zapomnieć o swojej brudnej krwi - wyśmiewał Ron Hermionę
-Crucio! - krzyknął blondyn, podobał mu się ten widok, lubił gdy coś wykręcało z bólu jakąś znienawidzoną przez niego osobę, jedynie widok Hermiony wykręconej z bólu go niecieszył.
-Przeprosisz ją? - spytał Draco
-Ja...ja...ja... - Rona potwornie zabolało - Tttt-aaa-k prze-pppp-ro-szzzz-ę - wysyczał rudzielec
Draco przestał, odrzucił mu różdżkę i za chwilę był już w swoim pokoju, zastanawiał się co kazało mu tam pójść. Zastanawiał się czemu po raz kolejny pomógł Grangerównie, której tak nienawidził, a teraz bardziej, najbardziej na świecie nienawidził Weasleya, który próbował zrobić krzywdę Hermionie.
Co prawda sam próbował to zrobić i termin zakładu jeszcze nie minął, ale zabolało go to co zobaczył. Dziewczyna zalana łzami, gdy ręka jakiegoś chłopaka idzie po udzie coraz wyżej, bolał go widok jej łez, wymalowanego na twarzy strachu...

~*~*~*~*~*~*~*~*~

W moim opowiadaniu Snape nie zginął

10 komentarzy:

  1. No...
    Ten...
    To chyba na tyle :D
    Brak mi słów. Ale w dobrym sensie.
    CO JEST DO CHOLERY Z RONEM?!
    Emocje... Cudowny i jeszcze Draco w roli bohatera :D
    Biedna Mionka. Notka świetna! Dlaczego ja piszę równoważnikami zdań?

    Miona Granger

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ;) Bardzo się cieszę, że podoba ci się mój blog i uśmiech sam mi się pcha na usta ;)

      Usuń
  2. No nie moge , jestes poprostu niesamowita ! Nie moge sie doczekac na nowa notke ! Kocham twojego bloga i masz naprawde talent do pisania ! UWIELBIAM TEN BLOG ! <3
    Twoja zagorzala fanka ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. AAAA :D MMEEEGGA xD Od dzisiaj twój blog jest moją nową miłością :D LOOOVE
    Akcja się rozkręca co mnie bardzo cieszy. Założę się ,że Ron jeszcze nie raz podejmnie próbę zrobienia czegoś Hermionie ... No cóż jest debilem xD
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :P A w wolnych chwilach zapraszam do mnie na mojego początkującego bloga : http://hermionalovedraco.blogspot.com/
    Całuuski :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi pochlebiasz ;) Cieszę się, że ci się podoba moje dzieło. Cieszę się, że zyskam kolejną stałą czytelniczkę ;)

      Usuń
  4. Świetny blog! świetna akcja! :D Będę tu częściej wpadać. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A i mogłabyś mnie informować na :

    http://harry-and-ginny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Pure - Blood Princess23 marca 2013 19:18

    o.O
    Ron mnie przeraża o.o
    Rozdział świetny postawa Draco - bardzo fajna :3
    Letem dalej czytać :D

    OdpowiedzUsuń