piątek, 12 kwietnia 2013

Rozdział XXIV Prastara magia

Hermionie do oczu napłynęły łzy, targał nią gniew, jak on ja mógł tak zostawić na trzy tygodnie?! Jak?! Była pewna, że już jej nie kochał, a on nagle pojawia się w domu i wyznaje jej miłość.
-Ty podły Draconie Malfoyu! - Hermiona podeszła blisko niego - Masz czelność tu przychodzić?! Wynoś się! W tej chwili! - dziewczyna podeszła blisko i wymierzyła mu siarczysty policzek, po czym puściła się biegiem po schodach do góry, do przytulnego pokoju swojego synka Charlsa.
Jego pokój był urządzony w błękitnej tonacji. Ściany pokrywała jasna tapeta z błękitnymi pluszakami, a mebelki były białe z jasnoniebieskimi zdobieniami.
Hermiona wzięła synka na ręce z łóżeczka, usiadła na fotelu, przytuliła go do siebie, a łzy same popłynęły strumieniami. Przecież jej też było ciężko, że to nie dziecko Dracona. Nie było ani troche do niego podobne.
  Draco nie wyszedł z domu szatynki, postanowił poszukać jej, poszedł na piętro i zobaczył ją siedzącą do niego tyłem i przytulającą dziecko do siebie. Wszedł do pokoju i położył rękę na jej ramieniu.
-Przepraszam, że tak zniknąłem, mogłem ci wyjaśnić... A teraz mnie wysłuchaj, przede wszystkim musimy zrobić badania DNA dziecko może być po prostu podobne do ciebie. Mogłaś mieć dominujące cechy, a jeśli się okaże.. - Hermiona mu nie pozwoliła dokończyć.
-A jeśli się okaże, że to twoje dziecko to wrócisz i będzie wspaniale jak kochająca się rodzina i będziesz udawał, że w ogóle nie uciekłeś, nie stchórzyłeś mimo że obiecałeś?! Wynocha! Nienawidzę cię! Nie chcę cię znać!
Blondyn ustąpił i teleportował się, nigdy nie pozwoli jej odejść, kocha ją. Jeszcze tu wróci.
Mijały dni, a Hermiona nie chciała widywać się z Draco, nie chciała go znać, nienawidziła go tak, jak za czasów szkolnych. Czuła się przez niego po raz kolejny poniżona. Zostawił ją, a jak się trochę podbudowała on wraca i wszystko niszczy. Jak zawsze, to powtarzało się już od pierwszego roku w Hogwarcie. Podczas braku Dracona poznała przystojnego bruneta o ciemnej karnacji, miał na imię Henry. Coraz więcej spędzała z nim czasu. Uwielbiała jego towarzystwo, był taki ciepły, nigdy jej nie uraził.
  Szatynka wybrała się na spacer z Charlsem i Henrym. Synek spał smacznie w wózku, a przyjaciele siedzieli na ławce żwawo o czymś rozmawiając, cieszyła się z tego, że ma kogoś bliskiego z kim może porozmawiać.
-Hermiono, dlaczego z nim byłaś? Przecież cię ranił!
-Sama nie wiem, myślałam, że się kochamy.
-Ktoś taki jak on nie potrafi kochać Hermiono - wziął ją za rękę - zasługujesz na kogoś lepszego.
Henry zaczął całować szatynkę, poddała się temu przez chwilę po czym go odepchnęła, wstała i odjechała z wózkiem. Kogo ona oszukuje? Wciąż kocha Dracona!
  Dziewczyna napisała list do ukochanego, zgodziła się na badania DNA choć nie wiadomo do czego mu to potrzebne. Po powrocie sowy blondyn zmaterializował się w jej pokoju. Szatynka podbiegła i wtuliła się w niego jak małe dziecko.
-Tak bardzo tęskniłam.
Jej ukochany przytulił ją do siebie i pocałował czule. Ten pocałunek był inny niż wcześniejszy z Henrym. Henry był zachłanny, a Draco czuły i delikatny. Blondyn poraz kolejny uklęknął i wyjął z kieszeni marynarki pudełeczko.
-Hermiono, moje uczucia się nie zmieniły co do ciebie. Zawszę będę cię kochał. Jesteś sensem mojego życia. Czy zgodzisz się po raz drugi zostać moją żoną?
Hermiona przykucnęła przy nim.
-Oczywiście! - krzyknęła uradowana i wtuliła się w niego.
  Nazajutrz Hermiona, Draco i mały Charls udali się do szpitala, w którym robiono badania genetyczne. Oddali próbki śliny Draco i synka Hermiony.
-Za tydzień dowiecie się państwo czy jest to pana dziecko - uśmiechnęła się pokrzepiająco pielęgniarka.
  Narzeczeństwo z maluchem udali się do domu, zjedli obiad. Szatynka poszła pozmywać, a Draco wziął Charlsa na ręce i przytulił do siebie, tak bardzo pragnął, żeby to było jego dziecko, bawił się z nim pluszakami. Po chwili chłopiec zasnął, a on złożył ojcowski pocałunek na jego czole. Dziewczyna wróciła i uśmiechnęła się na ten widok.
-Cudowny tatuś - zakpiła z niego.
Wzięła dziecko od narzeczonego i położyła go do łóżeczka, a sama usiadła mu na kolanach i zatopiła swoje usta w jego. Tak bardzo pragnęła jego pocałunków, on błądził po jej ciele rękoma, po 15 minutach gorących pocałunków znaleźli się w łóżku, ich ubrania były na podłodze, a nawet na lampie. Po skończonym stosunku Hermiona miała głowę położona na jego piersi i oddychała szybko.
  Rano dostali wyniki badania genetycznego, Hermiona szybko rozerwała kopertę i po jej policzku spłynęła łza.
-To nie jest twoje dziecko... - powiedziała szeptem.
Draco wypuścił z siebie powietrze, podbiegł do szatynki i ją przytulił.
-I właśnie dlatego zniknąłem. Szukałem wyjścia, znalazłem prastare zaklęcie, ale musisz się na nie zgodzić. Polega ono na tym, że jako jestem twoim narzeczonym mogę rzucić na niego zaklęcie i stanie się podobny do mnie wyglądem i charakterem.
-Zgadzam się, ale nie może to zaszkodzić dziecku! -Ego, Draco Malfoy, Hermione Granger sponsus, volo infantem hereditavit in lineamentum.*
Draco zakończył zaklęcie, zaczął wiać zimny wiatr.
-Draco co się dzieje?! - pytała wystraszona Hermiona, wtulała się w niego.
Dziecko uniosło się delikatnie w górę, jego włosy nabrały platynowego koloru, rysy twarzy miał bardziej ostre, a gdy otworzył oczka dostrzec można było stalowoszare tęczówki, chłopiec opadł do łóżeczka. Hermiona podbiegła do niego i wzięła go na ręce, był idealny jak Draco, który teraz otoczył narzeczoną ramieniem i uśmiechał się do niej i synka dumny z siebie, a dziecko mocno przytulił do siebie,  szatynkę pocałował.


*Ja, Draco Malfoy, narzeczony Hermiony Granger chcę, żeby jej dziecko odziedziczyło moje cechy.

 ~*~*~*~*~*~

Wybaczycie, że tak długo nie pisałam?
Nie miałam czasu.
Mam nadzieję, że wam się spodoba ;)

Kontakt: 16218007

16 komentarzy:

  1. Świetny! :D
    Opiekuńczy Draco. *.* Też chcę mieć takiego faceta. Czekam na następny rozdział. :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Co tak mało !!! JA tu na więcej czekam ... No no ale tego się nie spoediewałam i czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział. ;) Tata Draco. ^^ Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale to piękne. :* Już nie możemy się doczekać dalszych wydarzeń. Życzę weny!
    Wentz

    OdpowiedzUsuń
  5. podoba podoba podoba! ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Super jest <33 Czekam na nowy ;D Dodawaj szybko!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział, fajnie wymyśliłaś z tym zaklęciem:) Mimo to trochę mi szkoda, że to jednak nie Draco okazał się ojcem.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. dlaczego ten rozdział jest taki krótki ? :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny pomysł z zaklęciem! :D Charls... booże jakie piękne imię!! <3 *.*

    OdpowiedzUsuń
  10. tak tak tak i wszystko tak jak powinno być, fajny rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham to!! <3
    Boże już myślałam że uciekl kiedy zobaczył że to nie jego dziecko!! I kiedy dostali wyniki badań myślałam że znów ucieknie! Ale nie znalazł sposób!! Boże to tie cudowne!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham, Kochaaaam <333 Pięknie piszesz, chciałabym tak też. Czekam na nowy rozdział oraz zapraszam do mnie ♥♥ http://hermionaadndraco.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny ! Czekam na nowy i zapraszam na mojego : http://thereisalwaysho.blogspot.com/
    Inny niż wszystkie :3

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział. Po prostu super historia. Na prawdę mi się podoba. Czekam na nowy.
    Życze weny
    Pozdrawiam i zapraszam na moego bloga (wpadła mi do głowy idiotyczna myśl i zmieniłam adres :/ )
    http://dramionabykatherina.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń