czwartek, 4 kwietnia 2013

Rozdział XXII Najszcęśliwszy dzień w życiu

  Dni były coraz cieplejsze, z dnia na dzień pogoda się poprawiała. Hermiona wyszła na błonia, niebo było bezchmurne, a wiatr był delikatny i orzeźwiający. U szatynki brzuch było widać już konkretnie, wieści o jej ciąży już zdążyły obiec całą szkołę, stała się pośmiewiskiem Ślizgońskich dziewczyn, ale nie przejmowała się tym, wiedziała, że ma oparcie w Draco, a on był dla niej najważniejszy. Oboje mieli nadzieję, iż dziecko będzie ich, choć Draco podjął już decyzję, że mimo wszystko pomoże ukochanej wychować dziecko i będzie je kochał jak swoje. Szatynka siedziała pod dużym, rozłożystym drzewem, ciąża jej sprzyjała, wyładniała, piersi zaokrągliły jej się jeszcze bardziej. Po kilkunastu minutach znalazł się przy niej przystojny blondyn, przykucnął przy niej i pocałował w policzek.
-Jesteś piękna, kochanie – Draco uroda dziewczyny coraz częściej zapierała dech w piersiach mimo, że byli parą.
-Dziękuję – uśmiechnęła się szatynka i przytuliła się do niego, koszula którą miał na sobie idealnie podkreślała jego mięśnie i śnieżnobiałe zęby gdy się uśmiechał, a włosy coraz częściej nosił rozczochrane, takie podobały się najbardziej Hermionie.
-Kochanie? – spytał Draco.
-Hm..? – spojrzała na niego.
-Czy po ukończeniu szkoły zamieszkałabyś ze mną w moim domu? Wiem, że masz tragiczne wspomnienia z tym domem, ale urządzimy go od nowa, tak jak tylko zapragniesz – blondyn był pełen nadziei.
-A co z moimi rodzicami? Mają nadzieję, że wrócę do nich po wakacjach, kocham ich a oni mnie i nawet nie wiedzą o tej ciąży, musimy się do nich teleportować jak najszybciej i wszystko im wyjaśnić, pomijając gwałt oczywiście.
Draco tylko przytaknął, nie chciał sam wracać do tego wielkiego domu, czuł się tam bardzo samotnie, pragnął, by ktoś tam z nim w końcu zamieszkał i nadał ciepła tamtemu domowi.
-Zamieszkam z Tobą – powiedziała do niego uśmiechając się i wtuliła się w niego.

  Para udała się do profesora Snape, aby uzyskać pozwolenie na opuszczenie zamku, bez niego nie mogli się nigdzie wybrać. Dyrektor zgodził się to zrobić, puścił ich do rodziców panny Granger, aby powiadomić ich o ciąży Hermiony, nie musieli się śpieszyć, zostali zwolnieni aż do piątku, co dawało im trzy dni. Cieszyli się z tego powodu, ale szatynka była wciąż pełna obaw jak zareagują jej rodzice na tą wieść. Z pewnością nie będą z niej dumni. Zakochani wyszli z zamku, poczuli dziwny ścisk w pępku i po chwili znajdowali się przed domem panny Granger, słońce powoli zachodziło, było piękną pomarańczową kulą, a ogród za domem był w kwicie, wszystkie kwiaty kwitły jak namalowane, owoce były dojrzałe w sam raz do jedzenia.

  Gryfonka weszła do domu, zastała rodziców w salonie, była zdenerwowana, ręce trzęsły się jej ze strachu. Draco trzymał rękę na jej ramieniu, która również lekko się trzęsła, spojrzała na Ślizgona, na co uśmiechnął się do niej pokrzepiająco.
-Mamo, tato.. Mam dla was ważną wiadomość, która odmieni całe moje życie – Hermionie drżał głos, strach nie ustępował.
-Co się stało kochanie? – spojrzała na jej twarz matka.
Hermiona weszła głębiej do pokoju.
-Jestem w ciąży – powiedziała, ręce jej się trzęsły nadal, a nogi zrobiły się jak z waty.
Hermiona nie spodziewała się takiej reakcji matki, ale ona podbiegła do niej i uściskała ją.
-Nie rozumiem tylko dlaczego tak późno mi o tym mówisz, nie wróciłaś na ferie. –  Kobieta była podekscytowana ciążą córki, cieszyła się jej szczęściem, ale jednocześnie obawiała się czy jej mała córeczka sobie poradzi.
-Bałam się..
-No dobrze już, usiądźcie, nie gniewam się na was, aczkolwiek myślałam, ze poczekacie trochę z potomstwem, no cóż stało się i się nie odstanie. Na kiedy masz termin?
-14 lipca.
-Ja się nią zaopiekuję, przysięgam – zapewnił Dracon matkę Hermiony.
-Mamo jeszcze jedno – Hermiona przygryzła dolną wargę – chciałabym zamieszkać po zakończeniu szkoły u Dracona.
-Oczywiście kochanie – uśmiechnęła się blado kobieta lekko rozczarowana.
-Gratuluję – podszedł ojciec do córki, który jeszcze przed chwilą siedział jakby był spetryfikowany i nie mógł by się ruszyć, przytulił córkę i uściskał przyjaźnie Dracona, teraz również się cieszył szczęściem swojej córki, uśmiechał się do nich.

  Tego wieczoru Hermiona wraz z rodzicami dyskutowali żwawo o płci dziecka i imieniu dla niego, Gryfonka nie wiedziała o płci, nie chciała wiedzieć. Państwo Granger cieszyło się ze szczęścia przyszłych młodych rodziców, tylko jedną osobę coś trapiło przez cały wieczór, przystojnego blondyna, który obawiał się, kogo będzie to dziecko, jego czy Kruma. Jak się powinien zachować, gdy okaże się, że jest ono spokrewnione z Krumem? Czy powinien już się oświadczyć szatynce? Był całkowicie zbity z tropu.
-Draco chodźmy już spać – szatynka wyrwała ukochanego z myśli.
Podziękowali za wszystko i poszli do pokoju szatynki, po chwili spali wtuleni w siebie.

  Draco nie było w domu od samego rana, powiedział Hermionie, że musi coś załatwić i zniknął. Szatynka wstała z łóżka niechętnie i poczłapała się do kuchni. Musiała powiedzieć swojej rodzicielce prawdę, przecież prawda wyjdzie na jaw, jeśli się okaże, że dziecko jest potomkiem Kruma wszyscy zauważą, iż nie jest podobny do swojego ojca.
-Mamo.. To dziecko może nie być Dracona.. Wiem co teraz myślisz, ale to nie tak, zostałam zgwałcona przez jednego nauczyciela – matka przytknęła dłoń do ust – został już aresztowany, ale rozumiesz, boję się, że jeśli będzie to dziecko mojego oprawcy, gdy tylko na nie spojrzę będzie mi strasznie przykro – Hermionie zbierały się łzy w oczach – Draco powiedział, że mi pomoże i nie zostawi samej sobie. Jest taki kochany. – przytuliła się do matki i szlochała cicho.

  Hermiona z matką zjadła śniadanie, ojciec był w pracy, miał dziś dużo pacjentów, ponieważ był dentystą. Draco wrócił do domu w południe, mówił, że był w domu, aby pozbyć się rzeczy swojego ojca, zostawił tylko kilka pamiątek po swojej matce. Chciał, aby Hermiona gdy tylko się tam wprowadzi czuła się jak najlepiej, dlatego musiał zacząć jak najszybciej remont.
-Cześć kochanie – podszedł do szatynki pogłaskał ją po brzuchu i pocałował ją czule.
-Cześć – uśmiechnęła się do niego. – Gdzie byłeś tak długo?
-W domu wyrzuciłem wszystkie rzeczy ojca, a po mamie zostawiłem kilka pamiątek, musisz mi powiedzieć jak ma wyglądać nasz dom i zaczynamy remont – puścił jej oczko.
  Do domu wrócił pan Garnger, Draco położył w pokoju Hermiony piękną, elegancką sukienkę na ramiączkach z małym dekoltem w kolorze turkusu za kolano, czarną marynarkę i tego samego koloru baleriny. Szatynka, gdy weszła do pokoju uśmiechnęła się od ucha do ucha, lubiła takie niespodzianki, właśnie w takich momentach zdawała sobie sprawę jaki Draco jest kochany. Jej rodzice dostali od niego polecenie, aby ubrali się elegancko, a on sam założył czarny satynowy garnitur i śnieżnobiałą koszulę. Pod dom podjechała czarna limuzyna do której wszyscy weszli, siedzenia były zrobione z jasnej skóry, w środku zajmował się barek i było w niej mnóstwo przestrzeni, można by było zrobić małą imprezę w niej. Kierowca zawiózł ich pod elegancką restaurację, gdy do niej weszli zobaczyli zwisający z sufitu kryształowy żyrandol, ściany pokrywała tapeta o kolorze ciepłego beżu, na oknach założone były zasłony w kolorze brązu, na stolikach leżały obrusy w podobnym odcieniu do tapety, a krzesła ozdobione były materiałem w kolorze zasłon. Kelner poprowadził ich do wcześniej zarezerwowanego czteroosobowego stolika przez Dracona. Wszyscy usiedli i zamówili coś dla siebie. Po zjedzeniu kolacji otoczyła ich orkiestra i zaczęła grać romantyczną melodię, jeden grał na skrzypcach, dwóch na flecie. Kelner przyniósł dwa bukiety kwiatów i podał je Draconowi, który podszedł do matki Hermiony.
-Czy mogę prosić o rękę pani córki? – spytał wręczając jej bukiet kwiatów.
-Wspaniale! Macie moje błogosławieństwo! – uśmiechnęła się Jean i uściskała przyszłego zięcia.
Draco wyjął z marynarki czerwone pudełeczko, wziął bukiet krwistoczerwonych róż od kelnera, uklęknął:
-Hermiono, jesteś sensem mojego życia, światełkiem w ciemnym tunelu mego życia, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?
-Tak! Oczywiście, że za Ciebie wyjdę! - Hermionę rozpierało szczęście.
Draco wsunął na serdeczny palec prawej ręki Hermiony złoty pierścionek z oszlifowanym na okrągło brylantem. Szatynka wstała, złapała za ręce Draco, aby także wstał, pocałowała go czule w usta, a po jej twarzy ściekały łzy szczęścia.


~*~*~*~*~*~

 Proszę, postanowiłam, aby Draco już się oświadczył Hermionie.
Dziękuję mojej ukochanej becie Lovegood i dedykuję jej ten rozdział za to, że szybko i sprawnie sprawdza rozdziały.
Jak wam się podoba?
Trochę się dziś napisałam, ale dla was wszystko kochani.
Jeśli czytacie to proszę skomentujcie.
Kontakt: 16218007
Powiadomienia/aktualizacje/informacje o blogu {klik}

22 komentarze:

  1. piękny rozdział. :D
    czekam na nastepne ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne! Zaręczyny!Po prostu cudne!
    Dziwię sie tylko jak dodajesz notki codziennie. :>
    Ale to duży plus, bo nie zauważyłam błędów. :3
    Pozdrawiam i czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zawsze świetny rozdział. NIe wiem, który moment najlepszy chyba oświadczyny(^.^), a uwierz z moich ust, a raczej klawiatury to ogromny komplement bo nie jestem ani trochę romantyczna. Pozdrawiam Alkmena :)

    OdpowiedzUsuń
  4. aaa! :D
    ale słodkooooo ♥
    lubie jak jest tak słodko ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak słoidko, napisz jak najszybciej next♥

    OdpowiedzUsuń
  6. jak cudownie teraz tylko czekać na dziecko jak będzie i już w ogóle będzie słodko, cudwny rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Łiiiii!
    Wreszcie! Już myślałam, że tego nie zrobi.
    Jesteś wspaniała!
    Kocham Cię normalnie...

    Oby tak dalej, Alex^^♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Aww, jak słodko. Draco jest tu taki
    m cudownym chłopakiem. *.*
    Mam tylko jedno zastrzeżenie - bardzo rozbudowane zdania. Jestem na kom. więc nie podam Ci przykładu, ale chyba rozumiesz, o co mi chodzi. Tym tylko sobie utrudniasz. Np. Jak był opis wystroju tej restauracji, w tym zdaniu było tyle przecinków, można się łatwo pogubić. Nie jest to błąd (o ile mi wiadomo), ale łatwej jest o gramatyczne wpadki. To taka mała rada.
    Rozdział ciekawy, akcja fajnie się rozwija, ale wszystko jest takie bezproblemowe. Mam nadzieję na jakieś komplikacje. ; >
    Pozdrawiam cieplutko i dużo weny życzę. xx :D
    ruda mycha

    OdpowiedzUsuń
  9. ♥ oooooo !!!! ♥ świetne ! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. weź aż się popłakałam :D
    musiałam sobie zakryć usta aby nie piszczeć <333 :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Boskie. Aż ryczę z ich szczęścia ale mam nadzieje na jakieś ciekawe komplikacje :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Super!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak zawsze świetnie :D

    Zapraszam też na mojego 2 bloga: swiecathecandle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. AAAAAAA!!!!! Myślałam, że umrę ze szczęścia! ♥ Oni są po prostu idealni <3 Bardzo Ci dziękuje za szybkie dodawanie rozdziałów dzięki temu szybko jesteśmy (czyt. twoje fanki)na bieżąco :D KOCHAM CIE I ZOSTAŃ MOJĄ ŻONĄ XDD <333333333

    ~Wiktoria :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahahaha
      Jeju... Ale ty jesteś fajna:P

      Alex^^♥

      Usuń
  15. Rób szybko następny xD

    OdpowiedzUsuń
  16. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!! <3 <3 <3 THEY ARE PERFECT TOGHETER ! nie wiem co mam napisac po prostu! super ! piekne! czekam na na nastepny <3 PO PROSTU KOCHAM TEN BLOG !!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej! Założyłam bloga Dramione :)) byłabym wdzięczna, gdybyś przeczytała prolog i oceniła. Czyta Twojego bloga, przez co cenię Twoją opinię! Z góry dziękuję kochana :*

    http://shadow-story-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Serdecznie zapraszam an pierwszy rozdział!
    http://shadow-story-dramione.blogspot.com/

    pozdrawiam, Wampirek :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Hej, nominowałam cię do The Versalite Blogger, zapraszam http://dramion-zycietowielkaniewiadoma.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń